1. Luca Grion
OSOBA POD
ZNAKIEM ZAPYTANIA
C
zy jest jeszcze miejsce dla osoby wymaga rozróżnienia rozlicznych aspektów czasów Hume’a pojęcie to było poddawane
w czasach neuronauk i tak zwanej problemu. W dalszej części szkicu pokusi- krytyce. Pojęcie osoby – tak pisał angielski
GNR revolution – rewolucji, która my się o pierwszą zwięzłą eksplorację tego filozof – jest metaforyczne, nie oznacza ono
dokonała się w wyniku zetknięcia terytorium. niczego rzeczywistego, lecz wyraża pewien
się genetyki, nanotechnologii i robotyki? sposób interpretowania świata. Nie jest
Pytanie jest na miejscu, zważywszy na to, Obyć się bez osoby częścią świata, nie jest „rzeczą świata”, lecz
że nie brakuje wybitnych przedstawicieli regułą organizacji doświadczenia, schema-
współczesnej debaty filozoficzno-naukowej Filozofowie, szczególnie zwolennicy nurtu tem mentalnym, przyzwyczajeniem. Nie jest
głoszących, iż pojęcie, jakim jest osoba, filozofii analitycznej, zwykle stawiają zatem tak, że obok „rzeczy” (ożywionych
uległo przedawnieniu. Niektórzy, szczególnie pytanie w następujący sposób: czy osoby i nieożywionych) są t e ż osoby, u z n a w a n e
w krajach anglosaskich, wolą się posługiwać należą do wyposażenia świata, czy nie? za jakościowo różne od tych pierwszych; ra-
terminem brainhood niż pojęciem personhood, Albo też inaczej: czy są odpowiednie czej – wśród wielu rzeczy świata – człowiek
chcąc za pomocą tego neologizmu podkreślić powody, by tak ostro odróżniać osoby od ma skłonność (z przyzwyczajenia, z wygody
intencję sprowadzenia tożsamości osobowej wszystkich innych rzeczy, których codzien- itd.) do przypisywania niektórym z nich
do tożsamości cerebralnej1. Intencja antropo- nie doświadczamy? Zdrowy rozum podpo- szczególnego znaczenia.
logicznej prowokacji jest tu bardzo wyraźna, wiada nam pozytywną odpowiedź – nie
podobnie jak wyraźny jest projekt natura- przypadkiem zresztą wiek XX był świad- Ostatnio niektóre studia z zakresu neuronauk
lizacji ludzkiego doświadczenia. Konkretne kiem niezwykłej kariery pojęcia osoby, przyczyniły się do rozwoju refleksji zmierza-
realizacje tego projektu są jednak różni- które uznano za pożyteczne narzędzie, by jącej w tym kierunku. Wymieńmy chociażby
cowane i uważne mapowanie zagadnienia podkreślić szczególną godność należną każ- pracę opublikowaną na łamach „American
demu człowiekowi oraz obowiązek ochrony Journal of Bioethics”, której autorki – Mar-
1
F. Vidal, Brainhood. Anthropological Figure of Modernity, tejże godności. Refleksja filozoficzna była tha J. Farah i Andrea S. Heberlein – argu-
„History of the Human Sciences” 2009, No. 22. jednak dużo bardziej sceptyczna. Już od mentują na rzecz iluzorycznego charakteru
2. osoby2. Ich zdaniem osoby – pojmowane jako empirycznego, czyli przy wyłącznym użyciu bez uciekania się do dualizmu substancji,
istoty różniące się od otoczenia naturalnego, pojęć rodem z nauk ścisłych i przyrodniczych. który charakteryzował filozofię kartezjań-
w którym są zanurzone – powstają z naszego Z tego powodu, częściej niż o osobie, mówi ską, trzeba będzie próbować wytłumaczyć
sposobu patrzenia na świat. Ludzie są wypo- się o zdolnościach charakterystycznych (choć konkretny proces powstawania umysło-
sażeni w rodzaj twardego dysku (hardwired), nie ekskluzywnych) dla człowieka, próbując wości, wychodząc od wymiaru fizycznego
który sprawia, że odbierając bodźce pocho- następnie odtworzyć ewolucję, która do tego (w szczególności cerebralnego). Na tym
dzące z rzeczywistości zewnętrznej, rozróż- stanu rzeczy doprowadziła. właśnie polega projekt naturalizacji osoby.
niają oni osoby i rzeczy – lecz dzieje się tak Utożsamiając tę ostatnią z życiem umysłu
nie dlatego, że między jednymi a drugimi Wybitnym przedstawicielem tego projektu oraz wychodząc z założenia, że nie ma innej
istnieje jakakolwiek jakościowa różnica, ale jest niewątpliwie Daniel Dennett, który rzeczywistości oprócz tej empirycznie opisy-
dlatego, że ludzkie doświadczenia są zbiera- mówi o osobie – i przede wszystkim o „ja”, walnej6, promotorzy tego projektu angażują
ne i organizowane przez szczególny system które traktuje de facto jako synonim osoby – się w udowodnienie tego, w jaki sposób
neuronalny (zwany person network), przezna- w kategoriach konstruktu naszego mózgu, aktywność mózgu jest w stanie wywołać
czony wyłącznie do opracowywania informa- wynikającego z równoległej aktywności wie- życie umysłowe.
cji dających się sprowadzić do istnienia istot lu subpersonalnych agencji, którym jednak
do nas gatunkowo podobnych. Wypracowa- brak centrali koordynującej (by posłużyć się Złudzenie wolnej woli
nie tej specjalizacji ma ewidentnie podłoże określeniem Dennetta, nie ma „wielkiego
adaptacyjne, gdyż taka organizacja danych bossa” kierującego i koordynującego ową Z pewnego punktu widzenia idea, że świa-
sensorycznych sprzyja spoistości grupy i soli- aktywność4). Podobne stanowisko zajmuje domość – by posłużyć się słowami Johna R.
darności wśród jej członków. również Derek Parfit, który opisuje powsta- Searle’a7 – daje się sprowadzić do procesów
wanie wymiaru osobowego z bezosobowości przebiegających w mózgu, może się wydawać
Studium Farah i Heberlein sytuuje się w ob- agencji neuronalnych tak, jak kształtowanie rozumna. Zresztą wystarczy pomyśleć o tym,
rębie szerszego projektu naturalizacji osoby. się narodów wynika z interakcji pomiędzy jak dalece patologie cerebralne wpływają na
Projekt ten stawia sobie za cel opis człowieka poszczególnymi obywatelami5. Najogól- nasze zdolności poznawcze, albo też, bardziej
bez pomocy pojęć o zabarwieniu metafizycz- niej argumentacja obu autorów jest jasna: banalnie, jak bardzo pospolity ból głowy potrafi
nym, takich jak „osoba”, „dusza” lub „substan- wychodzi się od pytania o przyczyny, które utrudniać zwykłe czynności umysłowe. A jed-
cja”. Tradycyjnie termin „osoba” służył temu, sprawiają, że odwołanie się do pojęcia osoby nak, jeśli dokonamy konsekwentnej redukcji
by zadawać pytanie „czym jest człowiek?” oraz z reguły uchodzi za znaczące. Najczęściej życia umysłowego do procesów neuronalnych,
artykułować odpowiedź uwydatniającą jego spotykana odpowiedź skupia się na tym, co które je realizują, oraz – jeszcze radykalniej
naturę psychofizyczną, a więc uwzględniającą w sposób szczególny charakteryzuje istotę – jeśli wpiszemy osobiste doświadczenie
również wymiar duchowy (przypomnijmy ludzką – czyli na życiu umysłowym. Tą w świat fizyczny „przyczynowo zamknięty”,
chociażby Boecjuszową definicję osoby jako drogą szedł ostatecznie również Kartezjusz, mianowicie w taki, w którym każde wyda-
substancji indywidualnej natury racjonalne- który na pytanie, „czym jestem?”, odpowia- rzenie daje się wytłumaczyć jako ostateczny
j)3. Postępy wiedzy naukowej o człowieku zda- dał: „rzeczą myślącą”. Jeśli jednak identyfi- wynik ciągu uprzednich przyczyn opisywal-
ją się jednak wskazywać na możliwość udziele- kacja tożsamości osobowej ze świadomością nych, przynajmniej w teorii, w kategoriach
nia odpowiedzi na to pytanie bez konieczności nie jest bezpodstawna, jest ewidentne, że fizyczno-materialnych – dojdziemy do pozy-
wychodzenia poza granice doświadczenia aby móc odpowiedzieć w sposób wyczer- cji wprawdzie zgodnych z przesłankami, ale
pujący na pytanie o tożsamość osobową, paradoksalnych.
2
M.J. Farah, A.S. Heberlein, Personhood and Neuroscience:
Naturalizing or Nihilating?, „American Journal of Bioethics 4
D.C. Dennett, Consciousness Explained, Boston: Little, 6
Posługując się terminologią specjalistyczną, mówi się
– Neuroscience” 2007, Vol. 7, No. 1. Brown & Company, 1991. Analogiczną pod wieloma tu o monizmie materialistycznym, zgodnie z którym
3
Por. A.M.S. Boethius, Liber de persona et de duabus contra względami interpretację świadomości można znaleźć w: wszystko, cokolwiek istnieje, daje się pełnoprawnie
Eutichen et Nestorium, [w:] The Theological Tractates and the T. Metzinger, The Ego Tunnel. The Science of the Mind and the sprowadzić do wymiaru fizyczno-chemicznego.
Consolation of Philosophy, ed. H.F. Stewart, E.K. Rand, Myth of the Self, Cambridge (MA): MIT Press, 2009. 7
J.R. Searle, Umysł. Krótkie wprowadzenie, przeł. J. Kar-
London: The Loeb Classical Library, 1968. 5
D. Parfit, Reasons and Persons, Oxford: Clarendon Press, 1984. łowski, Poznań: Rebis, 2010.
3. To właśnie przypadek badań takich auto- w istocie „jesteśmy już decydowani” przez chanizmy jej funkcjonowania znaczy zakładać
rów, jak Benjamin Libet8 lub – ostatnio – nasz mózg; wydaje nam się, że działamy, ale możliwość jej naprawienia w razie jakiejś
John-Dylan Haynes9 i Daniel M. Wegner10. w rzeczywistości „jesteśmy działani”. usterki. Pozostawiając z boku metaforę: jeśli
Wszystkich tych autorów łączy idea, że życie znamy mechanizmy funkcjonowania ciała,
umysłu (świadomość siebie i świata, wola, Oczywiście takie spojrzenie na doświadczenie możemy skutecznie interweniować w wy-
zdolność decyzji itd.) jest koniecznym rezul- osobiste nie tylko okazuje się dezorientujące, padku patologii, a ponieważ choroby nie są
tatem czynności mózgu – czynności z kolei ale też podnosi ważne kwestie natury etycz- niczym innym, jak patologiami ciała, można
przyczynowo determinowanej, podobnie jak nej i prawnej. Jeśli to nie ja decyduję o swo- sobie wyobrazić, przynajmniej teoretycznie,
każde inne wydarzenie świata fizycznego. ich czynach, lecz jestem co najwyżej rezulta- że na każdą niemoc istnieje środek. Wyczer-
Stąd wynika, że nie ma miejsca dla agenta tem bezosobowych decyzji mojego mózgu, jak pująco wytłumaczywszy funkcjonowanie
prawdziwie wolnego (tj. zdolnego do tego, by mogę odpowiadać za własne postępowanie? maszyny ciała, można też postanowić w nie
rozpocząć ex novo łańcuch przyczynowo-skut- Jeśli nie decyduję, lecz „jestem decydowany” ingerować nie po to, by je leczyć, lecz po to, by
kowy), lecz tylko dla przyczynowo zdeter- – a to „bycie decydowanym” powstaje jako ko- je rozszerzyć, czyli by wzmocnić jego zdolności
minowanego powstawania szczególnych nieczny skutek poprzedzającego je łańcucha wykonawcze, zarówno na poziomie cielesnym,
odczuć, jak „bycie jednostką”, „bycie sprawcą przyczynowo-skutkowego – jak mogę jeszcze jak i poznawczym12.
własnych czynów” oraz „bycie odpowiedzial- bronić istnienia przestrzeni autentycznej
nym za własne czyny”. Zdaniem tych auto- wolności w ludzkim doświadczeniu11? To są scenariusze, na które spogląda ruch
rów, wszystkie te odczucia są generowane transhumanizmu, czyli ten zróżnicowany
przez mózg w sposób nieświadomy. Wyniki Rewolucja posthumanistyczna archipelag autorów, których łączy przekona-
pewnych eksperymentów zdają się w niezbity nie, że technika na usługach człowieka może
sposób udowadniać, że łańcuch przyczyno- Negacja wolnej woli nie jest jedyną możliwą go doprowadzić – w ciągu kilku dziesięcioleci
wo-skutkowy poprzedzający na przykład konsekwencją projektu naturalizacji ludz- – do celów jeszcze do niedawna uważanych
pozornie c e l o w y ruch palca rozpoczyna się kiego doświadczenia. Obok tzw. niekompa- za nieosiągalne: do zwycięstwa nad chorobą
w naszym mózgu dużo wcześniej niż podmiot tybilistów, czyli tych, którzy uważają ideę i śmiercią, do nieograniczonej ekspansji
dojrzał do świadomości tego, iż chce wykonać wolności i odpowiedzialności osobowej za psychofizycznych zdolności oraz do osią-
taki ruch. W praktyce: kiedy wydaje nam się, niekompatybilną ze światem fizycznym przy- gnięcia życiowego spełnienia i zadowolenia.
że działamy swobodnie, decydując się na pe- czynowo zamkniętym, są także tacy, którzy Konkretne strategie wdrażane w ramach
wien ruch, w istocie nasz mózg już wcześniej bronią pozycji „kompatybilistycznej” w prze- realizacji człowieka 2.0 mogą być różne13. Są
zapoczątkował był ów łańcuch przyczynowo- konaniu, że właśnie możliwość wyszczegól- tacy, którzy inwestują w rozwój sztucznej in-
-skutkowy, który miał doń doprowadzić. Naj- nienia łańcuchów przyczynowo-skutkowych teligencji i robotyki, zapowiadając coraz ści-
bardziej niepokojącym aspektem jest w tym ukrytych pod ludzkimi czynami wyrywa je ślejsze formy interakcji między człowiekiem
wszystkim fakt, że dopiero później w obrębie z mroków indeterminizmu. Nie podważa się a maszyną, aż do humanizacji maszyn (czyli
procesu powstaje świadomość tego, iż chce w tym wypadku przekonania, że człowiek, do powstania sztucznej inteligencji zdolnej
się dany ruch wykonać; poczucie, że swobod- w ostatecznym rozrachunku, nie jest niczym do tego, by zdać test Turinga)14 i robotyzacji
nie postanowiliśmy go wykonać; wreszcie innym jak zbiorem niesłychanie złożonych
wrażenie, że jesteśmy sprawcami tego czynu. mechanizmów fizycznych, za to ufniej spoglą- 12
Por. J. Savulescu, N. Bostrom, Human Enhancement,
Słowem: wydaje nam się, że decydujemy, ale da się na możliwości dostarczane przez taką Oxford: Oxford University Press, 2009; J. Harris,
mechanistyczną wizję. Jeśli bowiem człowieka Enhancing Evolution: The Ethical Case for Making Better People,
da się opisać w kategoriach maszyny, choćby Princeton – Oxford: Princeton University Press, 2007;
8
B. Libet, Mind Time: The Temporal Factor in Consciousness, A. Buchanan, D.W. Brock, N. Daniels, D. Wikler, From
Cambridge (MA): Harvard University Press, 2004. najbardziej skomplikowanej, zrozumieć me- Chance to Choice, Cambridge (MA): Cambridge University
9
J.-D. Haynes, G. Rees, Decoding Mental States from Brain Press, 2000.
Activity in Humans, „Nature Reviews Neuroscience” 2006, 13
Por. N. Bostrom i in, The Transhumanist FAQ, http://hu-
No. 7. 11 Po wprowadzenie do tej tematyki odsyłamy do: manityplus.org (dostęp: 30 kwietnia 2012).
10
D.M. Wegner, The Illusion of Conscious Will, Cambridge N. Levy, Neuroethics. Challenges for the 21st Century, New 14
Por. A.M. Turing, Computing Machinery and Intelligence,
(MA): MIT Press, 2002. York: Cambridge University Press, 2007. „Mind”, 1950, No. 59.
4. ludzkości. Hybrydyzacja ta może przybierać doznajemy, daje się sprowadzić bez reszty i deterministycznymi mogłaby kiedyś wybu-
postać stopniowej zamiany organów biolo- do swoich komponentów materialnych oraz dować nowe więzienia; człowiek znalazłby
gicznych na organy sztuczne (cyborg, czyli że prawa interakcji tychże komponentów są się znowu w klatce.
cybernetyczny organizm na wpół biologiczny, natury wyłącznie fizycznej. Takie podejście
na wpół mechaniczny15), ale też całkowitej prowadzi nieuchronnie do „przyczynowo Do paradoksów wolności dochodzą następnie
emancypacji z ograniczeń ciała biologiczne- zamkniętej” wizji świata, w której wszyst- paradoksy osoby. Widzieliśmy, w jaki sposób
go, umożliwianej przez nowatorskie techniki ko to, co się zdarza, jest koniecznym efek- termin ten zaczął być stopniowo utożsamia-
przeniesienia życia biologicznego umysłu na tem swoich antecedensów przyczynowych ny z życiem umysłowym, a zatem z tym, co
nośnik cyfrowy16. Szlaki, którymi człowiek (fizycznych). To zdaje się jednak zakładać pospolicie nazywamy „ja” lub „świadomością”.
w tranzycie próbuje się „wspinać do nieba”, iluzoryczność wolnej przyczynowości, jak ta, Już od czasów Kartezjusza i Locke’a pró-
nie ograniczają się jednak do scenariuszy którą zdrowy rozum przypisuje ludzkiej woli. bowano określić niektóre kryteria funk-
robotyki i informatyki. Są bowiem i tacy, któ- Każdy czyn jest bowiem generowany przez cjonalne przydatne dla definicji osoby, by
rzy inwestują w postęp inżynierii genetycz- mózg, który z kolei działa poprzez nieskoń- móc przyznać jej szczególną godność wobec
nej, przewidując całkowite przeprogramowa- czone, fizycznie determinowane łańcuchy bezosobowego świata. Próba ta jednak, także
nie następnych pokoleń17; tacy, którzy dążą przyczynowo-skutkowe. Niemniej, właśnie w świetle ostatnich odkryć w dziedzinie
do przezwyciężenia wszelkich chorób dzięki od takiej naturalistycznej i mechanistycznej neuronauk, zdaje się spełzać na niczym,
nanorobotom umiejącym działać jak wcielo- wizji kondycji ludzkiej wychodzi również tym samym przyspieszając nieuchronną
ne i spersonalizowane apteki18; są wreszcie ruch transhumanistyczny, czyniący z ciała rezygnację z pojęcia osoby; nie bez powodu
i tacy, którzy stawiają na możliwość zabloko- narzędzie, poprzez które ma się wyrażać ktoś mówił w związku z tym o autentycznej
wania procesów starzenia się i regenerację pragnienie wolności i autoafirmacji jednost- „śmierci podmiotowości”. Możemy jednak
biologicznego ciała19. ki. Wolność ta – zaznaczam to mimochodem sobie zadać pytanie: jeśli ma sens mówienie
– odsłania również niepokojące oblicze, jeśli o śmierci podmiotowości, to kto umiera, jak
Paradoksy wolności i osoby brać pod uwagę nowe więzy, jakie niesie nie podmiot sam? Akt głoszący, że podmiot
z sobą hektyczne podążanie za performacyj- nie istnieje, jest w ostatecznym rozrachunku
Nasze „mapowanie terytorium” doprowadzi- nością. Technika mogłaby dostarczyć nowych wypowiedzią podmiotu (co pociąga za sobą
ło nas do paradoksu. Projekt naturalistyczny zasobów pozwalających utrzymywać zdolność jawną sprzeczność performatywną). Jak
wychodzi z założenia, że wszystko, czego koncentracji na dużo wyższym niż zwykle w takim razie obyć się bez podmiotu? I jak
poziomie, mogłaby pozwalać pracować dłużej wyeliminować na wskroś osobiste i prywatne
15
W tej dziedzinie klasykiem jest słynny tekst D.J. Har- bez odczuwania zmęczenia, bez wysiłku doświadczenie bycia „ja”?
raway, A Cyborg Manifesto, Science, Technology, and Socialist- wykonywać ciężkie zadania… Czy jednak
Feminism in the Late Twentieth Century, [w:] Simians, Cyborgs
and Women. The Reinvention of Nature, London: Routledge, w chwili, kiedy wszystkie te możliwości Wartość tradycji
1985. Nie można też pominąć równie klasycznej pozycji stałyby się udziałem większości, jednostka
H. Moravec, Mind Children. The Future of Robot and Human mogłaby swobodnie zdecydować, by z nich Z powyższej syntetycznej panoramy wyraź-
Intelligence, Cambridge (MA): Harvard University Press,
1988. nie korzystać? Czy mogłaby się domagać nie wynika antropologiczna kwestia leżąca
16
A. Sandberg, N. Bostrom, Whole Brain Emulation: A Road- prawa pozostania wierną swojej naturze u podłoża dyskusji, a mianowicie (podwójne)
map – raport Future of Humanity Institute, Oxford Uni- człowieka 1.0, gdyby aktualizacja stała się podważanie osoby, zarówno jeśli chodzi o jej
versity z 5 kwietnia 2009 roku, http://www.philosophy.
ox.ac.uk/__data/assets/pdf_file/0019/3853/brain-emula- normą? Proszę sobie przypomnieć, jak było cielesność, jak również o jej samorozumienie.
tion-roadmap-report.pdf (dostęp: 30 kwietnia 2012). z telefonią komórkową albo z pocztą elektro- Z jednej strony bowiem możliwości interwencji
17
Por. J. Savulescu, G. Kahane, The Moral Obligation to Cre- niczną: narzędzia cenne i użyteczne, ale co w ludzkim ciele, wyznaczone przez ruch trans-
ate Children With the Best Chance of the Best Life, „Bioethics”
2009, Vol. 23, No. 5. do których trudno byłoby dzisiaj twierdzić, humanistyczny, sprowadzają osobę-podmiot
18
K.E. Drexler, Engines of Creation. The Coming Era of Nano- że możemy naprawdę swobodnie wybrać, by do rangi przedmiotu poddanego manipulacji
technology, London: Fourth Estate, 1985. z nich nie korzystać. Paradoks w paradok- (podobnie jak w perspektywie liberalnej euge-
19
A. De Grey, M. Rae, Ending Aging: The Rejuvenation Break-
throughs That Could Reverse Human Aging in Our Lifetime, New sie zatem: wolność zakorzeniona w świecie netyki płodzenie z aktu prokreacyjnego staje
York: St. Martin’s Press, 2007. rządzonym prawami mechanistycznymi się aktem produkcyjnym). Z drugiej zaś strony
5. redukcjonistyczna interpretacja natury ludz- części, nadając im tożsamość i zdolność do
kiej, pozostająca pod przemożnym wpływem działania20. „Ja” – jeśli chcemy się posłużyć
neuronauk, proponuje deflacyjną lekturę świa- tym terminem jako synonimem osoby, w mia-
domości osobowej i dekonstruuje „ja” umysłu – rę jak podkreśla on jej charakter jako zasady
podmiot silny, jednolity, samoświadomy, wolny indywidualności diachronicznej i synchro-
i rozumny – prowadząc do jego wyparcia. nicznej – nie jest czymś wewnętrznym wobec
ciała osoby, lecz zawiera ciało. Umysł zatem
Podważanie osoby, mimo wielości podejść, nie powinien być identyfikowany z osobą (jak
opiera się na trzech ogólnych przesłankach: by tego chciał Kartezjusz i długa tradycja,
w pierwszej kolejności na idei, że termin która – nawet krytycznie – doń się odwo-
„osoba” wyraża głównie świadome doświad- łuje), lecz należy d o osoby i jest w osobie.
czenie podmiotu (życie umysłowe); stąd Cielesność także jest częścią składową osoby
powstaje przekonanie, że odwoływanie się i nie da się redukować do czystego mechani-
do takiego pojęcia powinno być podporząd- zmu – podatnego na manipulację i rozsze-
kowane możliwości jego redukcji do tego, rzalnego – bez ujmy i obrazy dla niej.
co dostępne w obrębie paradygmatu natu-
ralistycznego; dodajmy wreszcie tendencję Jeśli więc warto odzyskać Arystotelesow-
do identyfikacji rzeczywistości z tym, co ską intuicję, by wyjść z powyższych aporii,
empirycznie definiowalne – równającą byt prawdziwe wyzwanie polega na tym, by
z doświadczeniem empirycznym. Jednak umieć uczynić tamtą szczęśliwą intuicję
przesłanki te ujawniają, jak dalece refleksja zdolną do podjęcia dialogu z nauką naszych
współczesna jest zakorzeniona w refleksji czasów21. W tym cennym dialogu wkład nauk
nowożytnej, w szczególności w antropologii empirycznych powinien się sprzymierzyć
postkartezjańskiej. Naszym zdaniem właśnie z umiejętnością uchwycenia również tego,
tę tradycję warto poddać dyskusji, wracając co – będąc realne – pozostaje jednak ukryte
do dawnej intuicji arystotelesowskiej, która przed zmysłami i uchwytne jedynie dla rozu-
próbowała znaleźć „trzecią drogę” między mu. Jest to trudne zadanie, domagające się
monizmem materialistycznym a dualizmem krytycznego przemyślenia niemodnych już
substancji. Mono-dualna koncepcja Arysto- pojęć, jak „forma” i „dusza” (oprócz oczywi-
telesa uznawała bowiem jedność substancji ście „osoby”) – ale zapraszające również do
indywidualnej, rozumianej jako połączenie nowej syntezy wiedzy, by pokusić się o inte-
materialnego i niematerialnego; tradycja, gralną wizję tego, co ludzkie.
która następnie odwoływała się do Stagiryty,
by precyzyjnie zdefiniować pojęcie osoby, TŁUMACZENIE Z WŁOSKIEGO:
podjęła na nowo ową intuicję. Twierdząc, iż EMILIANO RANOCCHI
osoba jest właściwie konkretną indywidual-
nością ciała ukształtowanego (i ożywionego), 20
Por. Tomasz z Akwinu, Traktat o człowieku – Summa
uznawała ona, że umysł stanowi zaledwie teologii, przeł. S. Świeżawski, Kęty: Antyk, 1998.
jedną z jego funkcji; funkcję niezwykle waż-
21
Wyruszyli w tę drogę, choć każdy z nich w inny sposób,
m.in. Martha C. Nussbaum i Hilary Putnem (Chang-
ną, ale bynajmniej nie dającą się utożsamić ing Aristotle’s Mind, [w:] Essays on Aristotle’s De Anima, eds
z osobą w całej jej złożoności (a już na pewno M.C. Nussbaum, A. Okeseberg Rorty, Oxford: Oxford
nie res). Termin „osoba” oddaje zatem psy- University Press, 1992; P.F. Strawson (Individuals. An Essay
in Descriptive Metaphysics, Oxford: Oxford University Press,
chofizyczną jedność ciała i duszy, przy czym 1959) oraz John Haldane (Reasonable Faith, London – New
ta ostatnia oznacza to, co zapewnia jedność York: Routledge, 2010).
autoportret 3 [38] 2012 | 78