12. justin erik halldór smith jama kafki albo hipoteza ciała rozszerzonego
1. Justin Erik Halldór Smith
Ilustracje: Agata Leszczyńska
Jama Kafki albo
hipoteza ciała
rozszerzonego
2. Rozważmy następującą serię przykładów: moja miękka że będzie ona spełniała swój pierwotny cel, to znaczy że
skóra, twarde wytwory mojej skóry (włosy, paznokcie), moje będzie go chroniła przed znanymi i nieznanymi wrogami.
zęby, mój szkielet, egzoszkielet homara, muszla ostrygi,
muszla kraba pustelnika, jama gryzonia, gniazdo osy, żere- Z naszego punktu widzenia osobliwie interesujące jest to, że
mia bobra, namiot, dom z cegły, blok mieszkalny. Zaszliśmy w oryginale opowiadanie jest zatytułowane Der Bau. W języku
daleko i to w dość niezauważalny sposób. niemieckim nie istnieje leksykalna różnica pomiędzy dziura-
mi w ziemi, które wykopują dla siebie zwierzęta, a naziem-
Powyższa lista pokazuje – poza paroma innymi kwestiami – że nymi konstrukcjami dla ludzi wyśnionymi przez Waltera
nie mamy zbyt wyraźnej idei określającej granicę, która od- Gropiusa. Również izolująca budowla więzienia jest po
dziela nasze ciała od miejsca naszego zamieszkania. Stare po- niemiecku określana eufemistycznie jako „der Bau”. Prawdo-
wiedzenie uczy nas, że nasze ciało jest naszym mieszkaniem. podobnie wyraz ten został użyty w tytule w znaczeniu jamy,
W Pierwszym Liście do Koryntian zostało nazwane przez św. ale jakim cudem mogła uciec kompetentnym komentatorom
Pawła świątynią, pitagorejczycy skarżyli się dla odmiany, że wspólna etymologia, która łączy „der Bau” z takimi wyrazami
jest ono „więzieniem”. W dzisiejszych antydualistycznych cza- jak Gebäude (budynek), Aufbau (budowla), bauen (budować)?
sach uczy się nas, że nie powinniśmy ufać koncepcji opartej
na przekonaniu, iż aby być w ciele, podmiot musi być czymś Dlaczego jama stanowi scenerię odpowiednią dla Kafkow-
oddzielnym, różnym od ciała, czymś niecielesnym. Mówi skiego badania paranoi? Czy nie powinno to być raczej
się nam, że to absurd. Ale czy ktoś powiedziałby, że padamy miejsce, które Duńczycy nazywają hjemmehygge? Wyraz ten
ofiarą ontologicznej iluzji, kiedy wyrażamy przypuszczenie, oznacza w dużym przybliżeniu domową przytulność: cieplut-
że zamieszkujemy nasze domy? Czy homar jest tak naprawdę kie, ciasne poczucie wszechogarniającego porządku. Jedno
w swojej skorupie? Czy gryzoń jest w swojej jamie? wiadomo na pewno: w okolicy czai się wróg gotów rozszar-
pać szponami lub zagryźć naszego kreciego bohatera.
Płynne przejście od ciała do zamieszkania – będące sprawą
naturalną, a nie wymysłem filozofów – nie może zagwa- Ale czy nie jest przypadkiem tak, że zawsze mamy do czy-
rantować pewności koncepcji o związku pomiędzy nami nienia z jakimś zagrożeniem ze strony wrogów znajdujących
(niezależnie od tego, jaka jest nasza natura) i naszymi się w naszych ciałach i domach (rak, termity), zagrożeniem,
ciałami. Mogę nie wiedzieć, czym jestem, ale mam pewność, które jednak nie wyklucza przynajmniej okazjonalnego
że sposób, w jaki znajduję się w swoim ciele, i sposób, w jaki poczucia przytulności? Bohater Jamy nie jest pozbawiony
znajduję się w moim pokoju, nie są od siebie całkowicie możliwości doświadczania takich momentów, wspomina
różne. przecież: „Mniej więcej co sto metrów poszerzyłem korytarze
do rozmiarów małych okrągłych placów, w tych miejscach
Opowiadanie Jama, które Kafka napisał w latach 1923−19241, mogę się wygodnie zwijać w kłębek, ogrzewać własnym
uważa się za najbardziej radykalną w jego dorobku ekspre- ciepłem i odpoczywać”. Są to jednak nieliczne wykradzione
sję paranoi i klaustrofobii − motywów, które powracają we chwile i mieszkaniec jamy nigdy nie zapomina, że mogą one
wszystkich utworach autora Procesu. Opowiadanie jest napi- oznaczać jego śmierć. Najlepszy czas to dla niego „szczęśli-
sane z perspektywy pierwszoosobowego narratora – pewnego we, ale niebezpieczne chwile”. Zwierzę chciałoby cieszyć się
rodzaju podziemnego ssaka, mieszkającego w niedawno wy- swoją budowlą, ale jego niezdolność do tego pogłębia tylko
drążonym przez siebie systemie tuneli. J.M. Coetzee zauważa, lęk, który jest jego naturalnym stanem: „Czy wśród chwilo-
że niepokój bohatera wyrasta z uwagi, jaką Kafka poświęcał wego nerwowego strachu” – pyta – „nie oznacza to poważ-
czasowości: jama została ukończona, ale nie upłynęło jeszcze nego niedoceniania jamy, jeśli postrzegam ją jedynie jako
wystarczająco dużo czasu, aby kreci bohater mógł wiedzieć, wydrążenie, do którego pragnę się wślizgnąć, w sposób jak
najbardziej bezpieczny?”. Niezdolność do zmniejszenia tej
1
Wszystkie cytaty w tekście za: F. Kafka, Jama, przeł. J. Ziółkowski, [w:] niesprawiedliwości idzie w parze z niemożnością osiągnięcia
tegoż, Cztery opowiadania. Listy do ojca, Warszawa: PIW, 2003. poczucia bezpieczeństwa.
autoportret 3 [38] 2012 | 80
3. W jednym zdumiewającym i − jak mi się wydaje − przez W tym miejscu natomiast nieżyczliwy czytelnik mógłby
nikogo niekomentowanym miejscu, zwierzę krótko opisuje zacząć narzekać, że Jama jest nie tyle nihilistyczna, co nie-
rodzaj mitologii jamy, kultu i wiedzy o niewidzialnych, rzeczywista. Kiedy gryzoń mógł tak jasno pojąć swoją kondy-
transcendentnych istotach, które przychodzą raczej spod cję? Tymczasem pomimo zwierzęcej językowej i pojęciowej
ziemi niż z góry: „A zagrażają mi nie tylko wrogowie subtelności, opowiadanie to jest diametralnie odmienne od
zewnętrzni” – opowiada bohater – „Nieprzyjaciele istnieją antropomorficznej bajki zwierzęcej. Jest wręcz rezolutnie
także we wnętrzu ziemi, nigdy jeszcze ich nie widziałem, realistyczne. Gdyby gryzoń myślał, właśnie to miałby na
jednak mówią o nich podania, a ja mocno w nie wierzę. myśli. Nie jest − przynajmniej dla mnie − nieprzekonujące,
Są to stworzenia podziemia, nawet legenda nie zdoła ich że tak wyglądają myśli gryzonia, nawet jeśli nie są klarow-
opisać, nawet ten, kto padł ich ofiarą, prawdopodobnie ich ne. Życie jest właśnie takie – pełne niepokoju i zazdrości
nie widział; zbliżają się, słyszy się drapanie pazurów tuż o granice, nawet jeśli trwa w fundamentalnej niepewności
pod sobą, w ziemi będącej ich żywiołem, i już jest się zgu- co do tego, gdzie owe granice się znajdują.
bionym”. Łatwo się przyzwyczaić do znanego wroga, takiego
jak gryzoń lub stworzenie do gryzonia podobne. Stanowi Duża część wczesnonowożytnych sporów na temat ciał
oczywiście zagrożenie śmiertelne, ale przynajmniej można ożywionych obracała się wokół kwestii, czy powstają one na
pojąć jego naturę. Jest to w pewnym sensie podobne do tego, skutek dziedziczenia jakiegoś rodzaju niematerialnej, podob-
czym rak jest dla ciała lub termity dla domu. Do czego jed- nej do duszy zasady czy przyczyny formalnej. Nie było czymś
nak można porównać to inne, niepojmowalne zagrożenie? niezwykłym twierdzenie lub przeczenie, że dusza jest „archi-
Dlaczego niepodobna go opisać? tektem ciała”. Dlatego na przykład Tobias Andreae napisał
w 1669 roku, że w procesie rozwoju płodu działa subtelna
Sugerowałem wyżej, że nie istnieje wyraźna granica pomię- zasada, „rodzaj architekta odżywiania i wzrostu” (nutritionis
dzy ciałem a siedliskiem. Kafkowski mieszkaniec jamy, tak et augmentationis quasi architectus est).
zazdrośnie strzegący swojego miejsca zamieszkania, mówi
o sobie niczym starzejący się hipochondryk. Skarży się: Przyznanie duszy roli w budowaniu i utrzymywaniu ciała
„Może w jamie moja wrażliwość na zakłócenia z wiekiem oznacza jednak jednocześnie obarczenie jej pewnym niepo-
się zwiększyła, lecz słuch mimo to bynajmniej się nie wy- kojem. I tak Gottfried Wilhelm Leibniz skarżył się w 1709
ostrzył”. Nie da się myśleć o Jamie bez dostrzegania związku roku Georgowi Ernstowi Stahlowi na jego teorię, w której
z napisanym w 1922 roku Głodomorem. W tym utworze bohater dusza była bezpośrednio odpowiedzialna za funkcje życiowe
zamieszkuje konwencjonalne ciało (choć, co należy podkre- ciała: „Nie widzę powodu, dlaczego dusza miałaby cały czas
ślić, poza tym ciałem zamieszkuje również klatkę) i w przeci- lękać się o swoje ciało (corpori suo timere debeat). Oznaczałoby
wieństwie do mieszkającego w jamie zwierzęcia może służyć to życie w wiecznym lęku (in perpetua anxietate)”. Jeżeli nasze
jako wzór spokoju. Głodomór żałośnie uświadamia sobie, że dusze byłyby faktycznie architektami i gospodarzami na-
w tych wulgarnych czasach nikogo nie obchodzi jego sztuka, szych ciał, bylibyśmy dokładnie tacy, jak Kafkowski miesz-
ale poza tym żaden niepokój nie daje o sobie znać w tej histo- kaniec jamy. Jedynym sposobem osiągnięcia spokoju duszy
rii. Pod tym względem opowiadanie to jest czymś wyjątko- byłoby całkowite usunięcie jej z przyziemnego kręgu spraw
wym w całym dorobku Kafki. Nieżyczliwy czytelnik mógłby związanych z organicznym funkcjonowaniem ciała, wycofa-
nazwać Głodomora nihilistą, co w tym wypadku oznaczałoby nie się do Leibnizjańskiego alternatywnego regnum in regno
jedynie, że jest kimś, kto zarzucił ostatecznie daremny wysi- − równoległego, oddzielnego pod względem przyczynowym
łek utrzymywania ciała w jedności. Dla odmiany mieszkaniec królestwa w królestwie. Inną możliwością byłoby zaprzecze-
jamy nie potrafi myśleć o niczym innym i jest to zarówno cel nie istnienia duszy.
jego życia, jak i źródło niepokoju. Ostateczna bezsensowność
egzystencji podtrzymywanej przez ów niepokój pozostaje Możliwości te miały dopiero nadejść, a dusza przez więk-
w Jamie nieudowodniona, ale tylko dlatego, że samo opowia- szość historii zachodniej myśli była traktowana jako − by
danie nigdy nie zostało ukończone. użyć sformułowania Arystotelesa − „forma życia” i była
autoportret 3 [38] 2012 | 81
4. Ilustracje Agaty Leszczyńskiej z cyklu Krótkie historie
czymś, co można dostrzec w organicznym porządku przyrody. biomimetycznymi. Chodzi raczej o to, że kiedy mrówki budują
Ilekroć taki porządek dało się zauważyć, można było zakładać swoje kolonie, robią zasadniczo to samo, co my, kiedy wznosi-
dziedziczenie podobnej do duszy zasady, która go ufundowała. my nasze osiedla. W świetle tego okazuje się, że architektura
Dlatego też XVII-wieczny dominikanin Antoine Goudin pisał najprawdopodobniej nie może być biomimetyczna, ponieważ
o formowaniu się skamielin, że istnieje „siła, podobna do jest po prostu biologiczna i stanowi nasz wytwór, przyszłą ska-
matczynego łona, z którego rodzą się zwierzęta”, która „z całą mieniałość śladową pewnego gatunku biologicznego: rzecz nie
pewnością odgrywa wielką rolę w powstawaniu skamielin; może być imitacją tego, czym w swojej istocie jest.
dlatego właśnie według Arystotelesa i św. Tomasza, ziemia
i woda dostarczają wszystkiemu, co powstaje z trzewi ziemi, Można sobie wyobrazić wariację na temat Jamy, dziejącą się
ich materii i łona, podobnie jak matka, podczas gdy niebo w takiej skazanej na klęskę kolonii mrówek. Z pewnością
i gwiazdy pełnią funkcję ojca, który przekazuje im formę”. nie byłaby ona napisana przez samego Kafkę: nie ma niczego
Kafkowskiego (obyśmy znaleźli zamiennik dla tego zdegra-
Niezależnie od swoich osiągnięć, renesansowa paleontologia dowanego słowa!) w hekatombie – to raczej przymiot filmów
nie poświęciła zbyt wiele uwagi temu, co potem nazwano Michaela Baya. W przeciwieństwie do Jamy, Mrowisko zosta-
skamieniałościami śladowymi: geologicznym śladom życia łoby z całą pewnością ukończone. Wyobraźcie sobie zgrozę
i żerowania zwierząt. Są to pozostałości nie tyle samego uwiecznioną w cementowym obiekcie! Wyobraźcie sobie,
zwierzęcia, ile raczej jego siedliska. Jamy również zamieniają co mógłby zrobić autor o sile wyrazu Kafki, próbując oddać
się w skamieniałości i celem ichnologii (albo paleoichnologii) punkt widzenia mrówki będącej świadkiem końca jej świata,
jest rekonstrukcja tego, jak wyglądała biosfera, na podstawie świata, który nie został stworzony jak jama gryzonia w poje-
zachowanych jam i im podobnych śladów. dynkę, ale dzięki kolektywnej pracy, opiece i trosce milionów.
Co by się stało, gdyby Goudin znalazł skamieniałą jamę? Czy nie Nie powinienem się do tego przyznawać, ale wbrew mojej
uznałby jej za ślad aktywności tej samej siły, która zrodziła zwie- epoce wierzę, że kolonia mrówek jest pracą duszy i wyobra-
rzęta? Czy nie jest to również ślad duszy? Jest to przynajmniej żam sobie, że mrówki mogłyby wyartykułować tradycję mó-
ślad działania, które ostatecznie służyło w nowożytnej filozofii wiącą o niewidzialnych, transcendentnych istotach, których
jako jeszcze jedna definicja życia. Jak w połowie XVII wieku niepojęta groza może być porównana jedynie z entomologiem
pisał Johannes Clauberg, „życiem nazywam to, czego nie można wlewającym zaprawę do tuneli ich świata.
zrozumieć bez działania”. Jeżeli skamieniała jama jest śladem
życia i jeżeli życie jest tożsame z działaniem, wówczas Jama Kafki Mrówki budują w dół, podczas gdy inne owady, takie jak ter-
zmusza nas do postrzegania działania, które ją zrodziło, jako mity, wznoszą swoje budowle ku górze. Naukowcy odkryli, że
zakorzenionego w tym, co Leibniz określił mianem timor. Śladowa niektóre termitiery są zbudowane w taki sposób, aby możliwa
skamielina w postaci jamy może być postrzegana jako okaz spe- była absorpcja tlenu i uwalnianie dwutlenku węgla, co dupli-
tryfikowanego strachu. kuje pewne właściwości układu oddechowego zwierząt. Budują
dla siebie coś w rodzaju gigantycznego oddychającego golema.
Mamy również do czynienia z innymi, nowszymi skamieniało- Pracują, by utrzymać go w całości. Kopiec jest zastygłym niepo-
ściami śladowymi będącymi wytworem ludzkich działań. Naj- kojem − wyobraźmy sobie znowu. Kopiec życia. Praca duszy.
lepszym sposobem badania ogromnego podziemnego mrowiska
jest, jak się okazuje, wypełnienie go cementem i wykopanie Nowy Jork, 23 czerwca 2012
odlewu mrówczej kolonii. W rezultacie otrzymamy Gigerow-
ski ksenobiologiczny obiekt przypominający stację kosmiczną tłumaczenie z angielskiego: michał choptiany
jakiejś obcej rasy, osobliwy Bau złożony z tuneli i komnat. Nie
podobna patrzeć na niego i nie dojść do wniosku, że to, co ma
się przed sobą, jest architekturą. Nie dlatego, że przypomina
budowle wznoszone przez ludzi kierujących się intencjami
autoportret 3 [38] 2012 | 82