SlideShare a Scribd company logo
1 of 6
Download to read offline
Marcin Szoska 
MISTYKA 
AMERYKAŃSKICH 
AUTOSTRAD
alternatywy. Miasto bez autostrad to miasto 
wymarłe. Oczywiście są inne użyteczne ulicz-ki 
i bulwary, ale to jedynie mniejsze dopływy 
do głównej betonowej wstęgi. To nie miejsce 
dla pieszych. Spróbuj wysiąść z samochodu, 
a od razu będziesz wyjęty spod prawa. Tylko 
emigranci z trzeciego świata mogą sobie 
pozwolić na flanowanie. 
Jak słusznie zauważył Reyner Banham, krytyk 
architektury, którego głównym narzędziem 
pracy w Ameryce było auto (chociaż widzia-łem 
go także na modnym rowerze, w kow-bojskim 
kapeluszu przemierzającego okolice 
Death Valley), samo prowadzenie samochodu 
na kalifornijskiej highway odciska piętno na 
umyśle. Los Angeles uczyniło z autostrad 
doświadczenie mistyczne. Przekonał się o tym 
nie tylko Banham, ale także francuski filozof 
Jean Baudrillard oraz dziekan wydziału 
architektury w Yale, Charles W. Moore. Ten 
stan podwyższonej świadomości zrozumie 
jeszcze hinduski mistyk. Tutaj polski kierowca 
porzuca swe agresywno-sarmackie nastawie-nie 
(„droga należy do mnie”) i podporząd-kowuje 
się niepisanym regułom masowego 
spektaklu odgrywanego przez całą populację 
24 godziny na dobę. Podział drogi to nie jakieś 
przedszkolne instrukcje z wielopasmówki A4 
łączącej Kraków z Katowicami, gdzie kierowca 
ma do użytku trzy pasy: szybki, wolny i pas 
do wymijania. Cztery, pięć, a nawet sześć 
pasów kalifornijskiej autostrady wymaga od 
kierowcy stosowania logiki wielowartościo-wej. 
Między stanem 0, a stanem 1 rozciąga się 
Ameryka to nie kultura, kościoły 
czy galerie sztuki. Ameryka 
to Cross Bronx Expressway 
w Nowym Jorku oraz Ventura 
Freeway w Los Angeles. Zanim powstały 
amerykańskie metropolie, musiały już 
istnieć autostrady, wokół których zbu-dowano 
miasta. Najbardziej pierwotnym 
z tubylczych instynktów jest tu instynkt 
kierowcy. Praktyczni Amerykanie nad 
wszystko przedkładają płynną jazdę autem 
i ciągłe pozostawanie w ruchu, a wsiąść do 
amerykańskiego samochodu to jak prze-kroczyć 
próg czyjegoś domostwa. Jak długo 
amerykański podatnik pozostaje w ruchu, 
jest w stanie poświęcić każde pieniądze na 
infrastrukturę transportową. 
Flegmatyczni europejscy akademicy zajęci są 
pisaniem esejów z dziedziny psychologii czy 
też socjologii uczestnika ruchu drogowego. 
Amerykański socjolog doświadcza kontaktu 
z prawdziwym społeczeństwem na San Diego 
Freeway, dowiadując się o nim więcej, niż 
dowiedziałby się, studiując dwa opasłe tomy 
Alexisa de Tocqueville’a1. 
1 A. de Tocqueville, O demokracji w Ameryce, przeł. M. Król, 
Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1976. 
My w Europie mamy kodeksy drogowe. Tutaj 
nie są potrzebne. Perfekcyjna dyscyplina na 
drodze, pasywna ackeptacja skomplikowa-nego 
systemu komunikacyjnego, ciągły stru-mień 
decyzyjny – na autostradzie realizuje 
się najwyższa forma pragmatyzmu, jedynego 
kierunku filozoficznego, który powstał na tej 
ziemi. Autostrada to sposób na życie szcze-gólnie 
w Los Angeles, mieście, które zaprze-dało 
duszę przemysłowi motoryzacyjnemu. 
Powiada się nawet, iż są rodziny, które 
w swoich kempingowych vanach podróżu-ją 
po kalifornijskiej pętli, nigdy nie opuszcza-jąc 
dróg szybkiego ruchu. Ikonografia miasta 
zdominowana jest przez obraz autostrady. 
Czy pocztówki z Londynu pokazują betono-wą 
Westway? Pocztówkowe Los Angeles to 
fotogeniczne skrzyżowania, które splatają się 
jak wstęga Möbiusa. Są tak rozległe, że nie 
sposób ich nie zauważyć; nie ma wobec nich 
Widok na skrzyżowanie estakad Cross Bronx 
Expressway i Third Avenue w Nowym Jorku, 
1973–1974 
Santa Monica Freeway, Los Angeles, 2010 
fot: jack e. boucher, library of congress haer ny, 3-bronx,13-45 
fot: mariordo, wikimedia commons
szereg wartości pośrednich, które określają 
stopień przynależności elementu do zbioru. 
Mózgi na autostradzie – czysta statystyczna 
energia, wielka moc obliczeniowa. Radio po-daje 
informacje o objazdach i ostrzeżenia doty-czące 
ruchu ulicznego; zmiana pasów niczym 
zmiana kanałów w telewizorze. Ja, bluźnierca 
z Europy Wschodniej, trzymam się środkowe-go 
pasa, profanując miejscowe zwyczaje. Na-ruszyłem 
zasady płynnego świata, w którym 
jedyna głęboka przyjemność to pozostawanie 
w ruchu. Spotkała mnie natychmiastowa kara 
w postaci kakofonii klaksonów i złowrogiego 
znaku „Must exit”, który Jean Baudrillard 
interpretował jako wykluczenie z raju. Muszę 
opuścić tę drogę, która prowadzi donikąd, lecz 
pozwala na kojące doświadczenie pozostawa-nia 
w bliskim kontakcie z innymi. Rację miał 
Charles W. Moore, twierdząc, że autostrada 
to architektura przez duże A i jedyna forma 
kolektywnej egzystencji. To miejsce generuje 
swoiste, pierwotne ciepło. „Must exit” brzmi 
jak wyrok. 
Żeby eksplorować architekturę, należy wsiąść 
do samochodu, automatyczną skrzynię biegów 
ustawić w pozycji drive i włączyć radio. Jako 
apologeta autostrad oraz prenumerator perio-dyku 
„Car and Driver Magazine”, wybrałem 
się na Woodlawn Cemetery na Bronksie, żeby 
pomedytować nad grobem Roberta Mosesa, 
dla którego budowa dróg szybkiego ruchu 
przybrała formę fiksacji pomimo tego, iż nigdy 
nie miał prawa jazdy. Krążą plotki, iż pod 
Metropolitan Opera House wybudował stację 
benzynową. W drodze na cmentarz w lusterku 
widzę budynek, którego groszkowana faktura 
może spowodować dermabrazję naskórka. To 
Tracy Towers przy Mosholu Parkway, wzorco-wy 
eksponent brutalistycznego ancien régime’u 
z końca lat 60., zaprojektowany przez Paula 
Rudolpha – architekta między innymi szpitala 
psychiatrycznego w Bostonie, który wzmagał 
w pacjentach objawy obłędu, czy też budynku 
Art and Architecture w Yale, który – jak głosi 
library of congress, lc-dig-ppmsca-24382
Tunnel na zachodniej krawędzi Manhatta-nu 
do mostów Manhattan i Williamsburg 
znajdujących się na jego krawędzi wschodniej. 
Robert Moses, który ma na swoim koncie sieć 
bukolicznych dróg szybkiego ruchu (parkways) 
okalających Nowy Jork, a w przyszłości samo-chodom 
będzie stawiał pomniki w stylu Cross 
Bronx Expressway, forsuje projekt nadziemnej 
autostrady Lower Manhattan Expressway 
(LOMEX). Projekt upada z powodów finan-sowych, 
marzenie o Autopii (auto+utopia) 
jednak nie umarło. W 1955 roku pisze się, że 
LOMEX jest niezbędny dla witalności mia-sta. 
Idea przybiera różne formy: nadziemnej 
autostrady, częściowo zanurzonej w ziemi 
arterii czy tunelu. W latach 60. wpływ Mosesa 
na Nowy Jork zaczyna słabnąć. Wrogość opinii 
publicznej i mediów jest spowodowana między 
innymi metodami porywczego planisty, który 
Paul Rudolph, projekt Lower Manhattan Expressway 
w Nowym Jorku, ok. 1970 
library of congress, lc-dig-ppmsca-26437 
miejska legenda – został podpalony przez nie-zadowolonych 
studentów architektury. 
Jak Filip Springer, kierowany fascynacją 
Hansenami, zamieszkał na Przyczółku Gro-chowskim, 
tak i ja planuję zamieszkać w Tracy 
Towers z miłości do Rudolpha. Moja perwer-syjna 
fascynacja autostradami zaczęła się od 
niesamowitej wizualizacji wykonanej przez 
tego architekta. Przedstawiała ona autostradę 
patroszącą Manhattan, używając rzeźniczej 
metaforyki Jane Jacobs. Był to projekt brutal-ny 
jak magnum 44 Brudnego Harry’ego, które-go 
nigdy nie zrealizowano, a który przyśnił się 
Robertowi Mosesowi – planiście traktującemu 
Nowy Jork jak urbanistyczne laboratorium. 
Lata 30. Specjaliści od transportu rozważają 
budowę autostrady biegnącej od Holland 
library of congress, lc-dig-ppmsca-30548
uważa, iż miasto należy „karczować tasakiem” 
w celu budowy molocha – autostrad i apar-tamentów 
dla robotów. Lekką ręką szafuje 
on instrumentami prawnymi, takimi jak 
wywłaszczenie (eminent domain), przesiedlając 
masy ludzkie. Gwoździem do Mosesowej trum-ny 
jest wydana w 1961 roku książka autorstwa 
miejskiej aktywistki Jane Jacobs The Death and 
Life of Great American Cities, która jest druzgocącą 
krytyką urbanistycznej polityki nowojorskie-go 
barona Haussmanna. Problemem był także 
rozdźwięk pomiędzy Mosesem a gubernatorem 
stanu Nowy Jork. Cóż z tego, iż nosił nazwisko 
Rockefeller i interesował się motoryzacją, 
skoro stawiał na transport publiczny. W mar-cu 
1968 roku Robert Moses zostaje odsunięty 
od funkcji miejskiego planisty, a prace nad 
projektem LOMEX – zaniechane. 
Kilka lat później, dzięki Fundacji Forda, 
która zleciła wykonanie studium projektu 
Paulowi Rudolphowi, LOMEX zmartwych-wstał 
i powstała seria rysunków pięknych 
jak litografie Albrechta Dürera. W 1974 roku 
studium przybrało formę publikacji o tytule 
The Evolving City: Urban Design Proposed by Ulrich 
Franzen and Paul Rudolph, a jedynym celem 
tego przedsięwzięcia była multiplikacja 
infrastruktury transportowej na dolnym 
Manhattanie. 
Kolejny dzień spędzony na nowojorskich 
drogach. W samochodowym radiu ktoś re-cytuje 
wiersz Walta Whitmana Przeprawiając 
się promem brooklyńskim: „O, cóż może być dla 
mnie bardziej uroczystego i godnego podzi-wu 
niż otoczony masztami Manhattan?”2. 
Indeks jakości powietrza jest niepokojąco 
zły. Jadę Delancey Street w stronę Holland 
Tunnel. Podróż jest pełna frustracji z powodu 
2 W. Whitman, Źdźbła trawy, poezje wybrane, wstęp, wybór 
i oprac. J. Żuławski, Warszawa: Państwowy Instytut 
Wydawniczy, 1966, s. 103. 
korków. Zatrzymuję się na kilka minut, by 
po chwili ruszyć ponownie. Uliczny zator 
powoduje uczucie fizycznego skrępowania. 
To właśnie w tej okolicy miał stanąć LOMEX 
– obietnica ciągłego ruchu, megastruktura 
mieszkalna w formie autostrady, największa 
dekadencja entuzjastów motoryzacji. Na 
rysunkach Rudolpha masywne mieszkalne 
wieże flankują zjazd z mostów Manhattan 
i Williamsburg niczym średniowieczne for-tyfikacje. 
Nadziemna autostrada biegnąca od 
dwóch mostów w stronę zachodniej krawę-dzi 
Manhattanu nurkuje, zbliżając się do 
skrzyżowania na Delancey i Chrystie Street, 
miejsca, w którym schodzi poniżej poziomu 
lokalnych uliczek. Przy skrzyżowaniu na 
Delancey dwa wschodnie rozwidlenia auto-strady 
(z mostów Manhattan i Williamsburg) 
prowadzą do HUB, transportowego rozgałęź-nika, 
który łączy dwa rozwidlenia z metrem, 
lokalnymi drogami oraz nadziemną kolejką 
rodem z Bangkoku. Robert Moses pękłby 
z dumy, widząc takie rozwiązanie komuni-kacyjne. 
HUB to katedra w postaci wielopo-ziomowego 
skrzyżowania bezkolizyjnego. 
Dziwaczne pętle umożliwiające wykonywanie 
cyklicznych instrukcji: zmień pas, włącz 
kierunkowskaz itd. HUB to betonowa wyspa 
w środku miasta. Tak wyobrażam sobie scene-rię 
powieści Wyspa J.G. Ballarda3, w której ar-chitekt 
Robert Maitland, uległszy wypadkowi 
samochodowemu, zmuszony jest przetrwać 
gdzieś pomiędzy Westway a wyimaginowaną 
autostradą M4 w zachodnim Londynie. 
Od HUB autostrada prowadzi pod poziomem 
lokalnych ulic na zachód do Holland Tunnel, 
pokryta jest megastrukturami mieszkalnymi 
w kształcie litery A. Ten moduł można po-wtarzać 
w nieskończoność. Architektoniczna 
rekurencja jak trójkąt Sierpińskiego – ad 
3 J.G. Ballard, Wyspa, przeł. L. Jęczmyk, Wrocław: Książ-nica, 
2007. 
infinitum. Dlaczego by nie poprowadzić takiej 
autostrady-habitatu przez całe Stany Zjedno-czone? 
Tylko twórcy architektury fantastycz-nej 
mieliby odwagę coś takiego zrealizować. 
To Przyszłość pisana z dużej litery. Wizjoner 
Walt Disney zmaterializował podobny kon-cept 
w mikroskali w 1971 roku. Contemporary 
Hotel na obrzeżach Orlando na Florydzie ma 
kształt mieszkalnego modułu A, wewnątrz 
którego biegnie kolejka. U Rudolpha zamiast 
kolejki podstawową jednostką porządkującą 
jest przepływający samochód. 
Rudolph idealnie pasował do projektu 
LOMEX. Widziałem jego monumentalny 
parking w Yale, który przypomina klasztor 
La Tourette Le Corbusiera. Transportowa 
dominanta LOMEX powoduje, że na rysun-kach 
brakuje widocznej tkanki miejskiej. 
Zostaje ona zredukowana do ledwo postrze-galnej 
wstążki na drugim planie. Może to 
nawet nie kontur miasta, a jedynie chmu-ry. 
Ludzie to kropki, graficzny skrót tego, 
co żyje, który łatwo pomylić z ptakami bądź 
inną zwierzyną. Tu drzewa nie mają pni. 
Corbusierowska wieża w parku staje się wie-żą 
stojącą pośród wyludnionego parkingu. 
To nie jest perspektywa przechodnia ani też 
pasażera nadziemnej kolejki czy miesz-kańca 
megastruktury. To jest perspektywa 
Automatycznego Mechanizmu Służącego do 
Parkowania Tysięcy Samochodów. Bezczel-ność 
Rudolpha jest fascynująca, prezenta-cja 
– graficznie piękna. Po przekroczeniu 
estetycznego oczarowania zaczynają się 
wątpliwości. Lokalna ulica zatopiona w cie-niu 
wielopoziomowgo parkingu prawdopo-dobnie 
nie przyniesie ukojenia okolicznym 
mieszkańcom. Pozostają ambiwalentne 
wrażenia. Z jednej strony świadomość, że 
to miejsce może być nieznośne do życia, 
z drugiej fascynacja pięknem wizualiza-cji 
i onieśmielającym zasięgiem projektu. 
Nawet największe dzisiejsze nowojorskie 
autoportret 2 [45] 2014 | 34
propozycje, The West Side Rail czy Atlantic 
Yards, pozostają przyćmione skalą LOMEX. 
To tradycja architektonicznych wielkich 
narracji w stylu Planu dla Algieru Le Cor-busiera, 
w którym wstęga autostrady 
przekształca się w budynek mieszkalny, 
a budynek mieszkalny w autostradę. 
Chociaż wśród współczesnych urbanistycz-nych 
aktywistów wielkie architektonicz-ne 
narracje straciły dawną popularność 
i modna jest raczej dekonstrukcja autostrad 
(urban removal), koncept autostrady tkwi 
w amerykańskiej duszy niczym Jungowskie 
archetypy w nieświadomości zbiorowej. Trop 
autostrady może na przykład służyć jako 
idea projektowa budynku. Tak przynajmniej 
widzę nową siedzibę kultowej uczelni Cooper 
Union, w której nota bene oglądałem wystawę 
rysunków Paula Rudolpha. Thom Mayne, 
dyrektor biura Morphosis Architects z Los 
Angeles, które zaprojektowało ten budynek 
akademicki, ewidentnie czerpie inspiracje 
z ruchu i monumentalności kalifornijskich 
highways, stosując materiał ulicy (metalowe 
panele i beton) oraz modelując topografię 
budynku na kształt ramp wjazdowych rodem 
z Ventura Freeway. 
Autostrada zafascynowała też nowojorskie 
biuro SHoP, które wykorzystało fragment 
biegnącej wzdłuż wschodniej części Man-hattanu, 
nadziemnej drogi szybkiego ruchu 
FDR Drive. Projektanci z SHoP potrakto-wali 
FDR Drive jako przeniesioną z ogrodu 
botanicznego pergolę rozpościerającą się 
nad miejscem dla spacerowiczów. Spodnia 
powierzchnia autostrady została wzbogaco-na 
przez pomalowanie na purpurowo belki 
konstrukcyjnej rozświetlającej się w nocy 
jak laserowy miecz. Na pewnym odcinku 
autostrada służy też jako dach dla futury-stycznego 
wybiegu dla psów z betonową 
wiewiórką wielkości niedźwiedzia w stylu 
rzeźb Jeffa Koonsa. Ponad głową nieustanna 
hipnotyczna procesja aut. Barykada w po-staci 
autostrady odgradzająca mieszkańców 
od rzeki przekształca się w rękach architek-tów 
z SHoP w generator przestrzeni publicz-nej. 
Duża betonowa struktura, przez dekady 
postrzegana jako obce urbanistyczne ciało, 
została przywrócona miastu. To dopiero 
początek recyklingu amerykańskich higways 
w duchu „barierę przekształć w ścieżkę, 
przeszkodę w udogodnienie”. Czas pokaże, 
jakie nowe funkcje spełniać będzie auto-strada. 
Może dzięki swojej monumentalno-ści 
stanie się, jak fantazjował w latach 60. 
Charles W. Moore, miejscem społecznych 
rewolucji. 
Thom Mayne, Morphosis Architects, budynek Cooper 
Union w Nowym Jorku, 2009 
fot. jarosław matla

More Related Content

What's hot

Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznejPhilippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznejMałopolski Instytut Kultury
 
Nowy open document dokument tekstowy (2)
Nowy open document dokument tekstowy (2)Nowy open document dokument tekstowy (2)
Nowy open document dokument tekstowy (2)KellyHall1234
 
Piotr Winskowski, Koślawa pętla czasoprzestrzenna
Piotr Winskowski, Koślawa pętla czasoprzestrzennaPiotr Winskowski, Koślawa pętla czasoprzestrzenna
Piotr Winskowski, Koślawa pętla czasoprzestrzennaMałopolski Instytut Kultury
 
Portretowanie architektury. Między fotograficzną konwencją i wizualnym eksper...
Portretowanie architektury. Między fotograficzną konwencją i wizualnym eksper...Portretowanie architektury. Między fotograficzną konwencją i wizualnym eksper...
Portretowanie architektury. Między fotograficzną konwencją i wizualnym eksper...Małopolski Instytut Kultury
 
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", Blokowiska
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", BlokowiskaAgnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", Blokowiska
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", BlokowiskaMałopolski Instytut Kultury
 
Jean-Louis Cohen, Architektura szkicowania: Doświadczenie II wojny światowej
Jean-Louis Cohen, Architektura szkicowania: Doświadczenie II wojny światowejJean-Louis Cohen, Architektura szkicowania: Doświadczenie II wojny światowej
Jean-Louis Cohen, Architektura szkicowania: Doświadczenie II wojny światowejMałopolski Instytut Kultury
 
O nową robotniczą rewolucję. Transcendentny sens miasta przemysłowego
O nową robotniczą rewolucję. Transcendentny sens miasta przemysłowegoO nową robotniczą rewolucję. Transcendentny sens miasta przemysłowego
O nową robotniczą rewolucję. Transcendentny sens miasta przemysłowegoMałopolski Instytut Kultury
 
Levente Polyak, Miasto jako pole bitwy. Cztery debaty na temat krajobrazu Bud...
Levente Polyak, Miasto jako pole bitwy. Cztery debaty na temat krajobrazu Bud...Levente Polyak, Miasto jako pole bitwy. Cztery debaty na temat krajobrazu Bud...
Levente Polyak, Miasto jako pole bitwy. Cztery debaty na temat krajobrazu Bud...Małopolski Instytut Kultury
 
Stefan Muller, Michał Duda, Roman Rutkowski, Terra
Stefan Muller, Michał Duda, Roman Rutkowski, TerraStefan Muller, Michał Duda, Roman Rutkowski, Terra
Stefan Muller, Michał Duda, Roman Rutkowski, TerraMałopolski Instytut Kultury
 

What's hot (20)

Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznejPhilippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
Philippe Rahm, W stronę urbanistyki termodynamicznej
 
Wojciech Wilczyk, Czesi widzą więcej
Wojciech Wilczyk, Czesi widzą więcejWojciech Wilczyk, Czesi widzą więcej
Wojciech Wilczyk, Czesi widzą więcej
 
Samu Szemerey - Tożsamości blokowiska
Samu Szemerey - Tożsamości blokowiskaSamu Szemerey - Tożsamości blokowiska
Samu Szemerey - Tożsamości blokowiska
 
Nowy open document dokument tekstowy (2)
Nowy open document dokument tekstowy (2)Nowy open document dokument tekstowy (2)
Nowy open document dokument tekstowy (2)
 
Piotr Winskowski, Koślawa pętla czasoprzestrzenna
Piotr Winskowski, Koślawa pętla czasoprzestrzennaPiotr Winskowski, Koślawa pętla czasoprzestrzenna
Piotr Winskowski, Koślawa pętla czasoprzestrzenna
 
O 2 takich
O 2 takichO 2 takich
O 2 takich
 
Dawid Krysiński, W modernizm zwrot?
Dawid Krysiński, W modernizm zwrot?Dawid Krysiński, W modernizm zwrot?
Dawid Krysiński, W modernizm zwrot?
 
Portretowanie architektury. Między fotograficzną konwencją i wizualnym eksper...
Portretowanie architektury. Między fotograficzną konwencją i wizualnym eksper...Portretowanie architektury. Między fotograficzną konwencją i wizualnym eksper...
Portretowanie architektury. Między fotograficzną konwencją i wizualnym eksper...
 
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", Blokowiska
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", BlokowiskaAgnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", Blokowiska
Agnieszka Wołodźko, "Niechciana spuścizna", Blokowiska
 
Jean-Louis Cohen, Architektura szkicowania: Doświadczenie II wojny światowej
Jean-Louis Cohen, Architektura szkicowania: Doświadczenie II wojny światowejJean-Louis Cohen, Architektura szkicowania: Doświadczenie II wojny światowej
Jean-Louis Cohen, Architektura szkicowania: Doświadczenie II wojny światowej
 
O nową robotniczą rewolucję. Transcendentny sens miasta przemysłowego
O nową robotniczą rewolucję. Transcendentny sens miasta przemysłowegoO nową robotniczą rewolucję. Transcendentny sens miasta przemysłowego
O nową robotniczą rewolucję. Transcendentny sens miasta przemysłowego
 
Dorota Jędruch, Oko języka
Dorota Jędruch, Oko językaDorota Jędruch, Oko języka
Dorota Jędruch, Oko języka
 
Piotr Winskowski, Motywy maszyny, Nowoczesności
Piotr Winskowski, Motywy maszyny, NowoczesnościPiotr Winskowski, Motywy maszyny, Nowoczesności
Piotr Winskowski, Motywy maszyny, Nowoczesności
 
Levente Polyák - Wymiana na ulicy
Levente Polyák - Wymiana na ulicyLevente Polyák - Wymiana na ulicy
Levente Polyák - Wymiana na ulicy
 
Patrząc pod nogi
Patrząc pod nogiPatrząc pod nogi
Patrząc pod nogi
 
Przemiany miast przemysłowych
Przemiany miast przemysłowychPrzemiany miast przemysłowych
Przemiany miast przemysłowych
 
Levente Polyak, Miasto jako pole bitwy. Cztery debaty na temat krajobrazu Bud...
Levente Polyak, Miasto jako pole bitwy. Cztery debaty na temat krajobrazu Bud...Levente Polyak, Miasto jako pole bitwy. Cztery debaty na temat krajobrazu Bud...
Levente Polyak, Miasto jako pole bitwy. Cztery debaty na temat krajobrazu Bud...
 
Łukasz Stanek, Kolektywny luksus
Łukasz Stanek, Kolektywny luksusŁukasz Stanek, Kolektywny luksus
Łukasz Stanek, Kolektywny luksus
 
8. marcin wicha architektura chochoła
8. marcin wicha   architektura chochoła8. marcin wicha   architektura chochoła
8. marcin wicha architektura chochoła
 
Stefan Muller, Michał Duda, Roman Rutkowski, Terra
Stefan Muller, Michał Duda, Roman Rutkowski, TerraStefan Muller, Michał Duda, Roman Rutkowski, Terra
Stefan Muller, Michał Duda, Roman Rutkowski, Terra
 

Viewers also liked

Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce baroku
Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce barokuAlessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce baroku
Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce barokuMałopolski Instytut Kultury
 
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnej
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnejFrancesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnej
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnejMałopolski Instytut Kultury
 
Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganiczności
Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganicznościMario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganiczności
Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganicznościMałopolski Instytut Kultury
 

Viewers also liked (20)

Marcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowy
Marcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowyMarcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowy
Marcin Szoska, Fenomenologiczny obóz treningowy
 
Marcin Szoska, 37m2
Marcin Szoska, 37m2Marcin Szoska, 37m2
Marcin Szoska, 37m2
 
Maciej Rawluk, Jedynka
Maciej Rawluk, JedynkaMaciej Rawluk, Jedynka
Maciej Rawluk, Jedynka
 
Tim Ingold
Tim IngoldTim Ingold
Tim Ingold
 
Nunzia Bonifati
Nunzia BonifatiNunzia Bonifati
Nunzia Bonifati
 
Stephan Rammpler
Stephan RammplerStephan Rammpler
Stephan Rammpler
 
Agostino De Rosa
Agostino De RosaAgostino De Rosa
Agostino De Rosa
 
Tim Ingold, Katarzyna Wala, Magdalena Zych
Tim Ingold, Katarzyna Wala, Magdalena ZychTim Ingold, Katarzyna Wala, Magdalena Zych
Tim Ingold, Katarzyna Wala, Magdalena Zych
 
Rossano Baronciani
Rossano BaroncianiRossano Baronciani
Rossano Baronciani
 
Emiliano Ranocchi
Emiliano RanocchiEmiliano Ranocchi
Emiliano Ranocchi
 
Paweł Jaworski
Paweł JaworskiPaweł Jaworski
Paweł Jaworski
 
Auge
AugeAuge
Auge
 
Krzysztof Korżyk, Mit przestrzeni
Krzysztof Korżyk, Mit przestrzeniKrzysztof Korżyk, Mit przestrzeni
Krzysztof Korżyk, Mit przestrzeni
 
Isabella Friso, Doświadczenie granicy
Isabella Friso, Doświadczenie granicyIsabella Friso, Doświadczenie granicy
Isabella Friso, Doświadczenie granicy
 
Marco Zanta, Rzeczy
Marco Zanta, RzeczyMarco Zanta, Rzeczy
Marco Zanta, Rzeczy
 
Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce baroku
Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce barokuAlessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce baroku
Alessio Bortot, Niepokój cudowności w epoce baroku
 
Giuseppe Longo, Strażnik wieży
Giuseppe Longo, Strażnik wieżyGiuseppe Longo, Strażnik wieży
Giuseppe Longo, Strażnik wieży
 
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnej
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnejFrancesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnej
Francesco Bergamo, Niesamowita ekologia przestrzeni wirtualnej
 
Jakub Woynarowski, Horror
Jakub Woynarowski, HorrorJakub Woynarowski, Horror
Jakub Woynarowski, Horror
 
Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganiczności
Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganicznościMario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganiczności
Mario Perniola, Wampiryzm i seksapil nieorganiczności
 

More from Małopolski Instytut Kultury

PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)Małopolski Instytut Kultury
 
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)Małopolski Instytut Kultury
 
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...Małopolski Instytut Kultury
 
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...Małopolski Instytut Kultury
 
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...Małopolski Instytut Kultury
 
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...Małopolski Instytut Kultury
 
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)Małopolski Instytut Kultury
 

More from Małopolski Instytut Kultury (20)

Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdfOficyna Raczków- przewodnik.pdf
Oficyna Raczków- przewodnik.pdf
 
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
PAŁAC THETSCHLÓW W JASZCZUROWEJ - „Powidoki” (wystawa)
 
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
PARK IM. DRA H. JORDANA W KRAKOWIE - „Ogród zabaw ruchowych” (wystawa)
 
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
KASA OSZCZĘDNOŚCI MIASTA KRAKOWA - „Oszczędność i dobrobyt” (wystawa)
 
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
FABRYKA LOKOMOTYW „FABLOK” W CHRZANOWIE - „Szlakiem Fabloku” (przewodnik)
 
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
KOŚCIÓŁ I KLASZTOR PIJARÓW W KRAKOWIE (pocztówka)
 
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
„Miejsce i architektura” – Stary Teatr – Konserwatorium Muzyczne w Krakowie (...
 
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
PRACOWNIA LUTNICZA MARDUŁÓW W ZAKOPANEM - "Instrument z duszą" (wystawa)
 
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
ZAŁOŻENIE OO. PAULINÓW NA SKAŁCE W KRAKOWIE - "Bracia w bieli" (wystawa)
 
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
ZESPÓŁ SZKÓŁ PLASTYCZNYCH IM. ANTONIEGO KENARA W ZAKOPANEM - "Szkoła pełna pa...
 
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
DWÓR I.J. PADEREWSKIEGO W KĄŚNEJ DOLNEJ "Paderewski - geniusz i charyzma" (wy...
 
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni"  (prezen...
MUZEUM PRZYRODNICZE ISEZ PAN W KRAKOWIE "Nosorożec i zwłoki w łaźni" (prezen...
 
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa) PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
PARK KRAKOWSKI "Dla ciała i ducha " (wystawa)
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE "Tajemnice pałacu na Wesołej" (prezentacja)
 
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
PAŁAC PUSŁOWSKICH W KRAKOWIE"Tajemnice willi na Wesołej" (wystawa)
 
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
BELUARD W ROŻNOWIE (przewodnik)
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE cz. 1 "Z dreszczykiem", cz. 2 "Ptaszarnia karła Wą...
 
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
KOŚCIÓŁ PW. ŚW. BARTŁOMIEJA W NIEDZICY "Kościół u stóp zamku" (wystawa)
 
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
ZAMEK W CZCHOWIE (baner)
 
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
PAŁAC POTOCKICH W KRAKOWIE (pocztówka)
 

Marcin Szoska

  • 1. Marcin Szoska MISTYKA AMERYKAŃSKICH AUTOSTRAD
  • 2. alternatywy. Miasto bez autostrad to miasto wymarłe. Oczywiście są inne użyteczne ulicz-ki i bulwary, ale to jedynie mniejsze dopływy do głównej betonowej wstęgi. To nie miejsce dla pieszych. Spróbuj wysiąść z samochodu, a od razu będziesz wyjęty spod prawa. Tylko emigranci z trzeciego świata mogą sobie pozwolić na flanowanie. Jak słusznie zauważył Reyner Banham, krytyk architektury, którego głównym narzędziem pracy w Ameryce było auto (chociaż widzia-łem go także na modnym rowerze, w kow-bojskim kapeluszu przemierzającego okolice Death Valley), samo prowadzenie samochodu na kalifornijskiej highway odciska piętno na umyśle. Los Angeles uczyniło z autostrad doświadczenie mistyczne. Przekonał się o tym nie tylko Banham, ale także francuski filozof Jean Baudrillard oraz dziekan wydziału architektury w Yale, Charles W. Moore. Ten stan podwyższonej świadomości zrozumie jeszcze hinduski mistyk. Tutaj polski kierowca porzuca swe agresywno-sarmackie nastawie-nie („droga należy do mnie”) i podporząd-kowuje się niepisanym regułom masowego spektaklu odgrywanego przez całą populację 24 godziny na dobę. Podział drogi to nie jakieś przedszkolne instrukcje z wielopasmówki A4 łączącej Kraków z Katowicami, gdzie kierowca ma do użytku trzy pasy: szybki, wolny i pas do wymijania. Cztery, pięć, a nawet sześć pasów kalifornijskiej autostrady wymaga od kierowcy stosowania logiki wielowartościo-wej. Między stanem 0, a stanem 1 rozciąga się Ameryka to nie kultura, kościoły czy galerie sztuki. Ameryka to Cross Bronx Expressway w Nowym Jorku oraz Ventura Freeway w Los Angeles. Zanim powstały amerykańskie metropolie, musiały już istnieć autostrady, wokół których zbu-dowano miasta. Najbardziej pierwotnym z tubylczych instynktów jest tu instynkt kierowcy. Praktyczni Amerykanie nad wszystko przedkładają płynną jazdę autem i ciągłe pozostawanie w ruchu, a wsiąść do amerykańskiego samochodu to jak prze-kroczyć próg czyjegoś domostwa. Jak długo amerykański podatnik pozostaje w ruchu, jest w stanie poświęcić każde pieniądze na infrastrukturę transportową. Flegmatyczni europejscy akademicy zajęci są pisaniem esejów z dziedziny psychologii czy też socjologii uczestnika ruchu drogowego. Amerykański socjolog doświadcza kontaktu z prawdziwym społeczeństwem na San Diego Freeway, dowiadując się o nim więcej, niż dowiedziałby się, studiując dwa opasłe tomy Alexisa de Tocqueville’a1. 1 A. de Tocqueville, O demokracji w Ameryce, przeł. M. Król, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1976. My w Europie mamy kodeksy drogowe. Tutaj nie są potrzebne. Perfekcyjna dyscyplina na drodze, pasywna ackeptacja skomplikowa-nego systemu komunikacyjnego, ciągły stru-mień decyzyjny – na autostradzie realizuje się najwyższa forma pragmatyzmu, jedynego kierunku filozoficznego, który powstał na tej ziemi. Autostrada to sposób na życie szcze-gólnie w Los Angeles, mieście, które zaprze-dało duszę przemysłowi motoryzacyjnemu. Powiada się nawet, iż są rodziny, które w swoich kempingowych vanach podróżu-ją po kalifornijskiej pętli, nigdy nie opuszcza-jąc dróg szybkiego ruchu. Ikonografia miasta zdominowana jest przez obraz autostrady. Czy pocztówki z Londynu pokazują betono-wą Westway? Pocztówkowe Los Angeles to fotogeniczne skrzyżowania, które splatają się jak wstęga Möbiusa. Są tak rozległe, że nie sposób ich nie zauważyć; nie ma wobec nich Widok na skrzyżowanie estakad Cross Bronx Expressway i Third Avenue w Nowym Jorku, 1973–1974 Santa Monica Freeway, Los Angeles, 2010 fot: jack e. boucher, library of congress haer ny, 3-bronx,13-45 fot: mariordo, wikimedia commons
  • 3. szereg wartości pośrednich, które określają stopień przynależności elementu do zbioru. Mózgi na autostradzie – czysta statystyczna energia, wielka moc obliczeniowa. Radio po-daje informacje o objazdach i ostrzeżenia doty-czące ruchu ulicznego; zmiana pasów niczym zmiana kanałów w telewizorze. Ja, bluźnierca z Europy Wschodniej, trzymam się środkowe-go pasa, profanując miejscowe zwyczaje. Na-ruszyłem zasady płynnego świata, w którym jedyna głęboka przyjemność to pozostawanie w ruchu. Spotkała mnie natychmiastowa kara w postaci kakofonii klaksonów i złowrogiego znaku „Must exit”, który Jean Baudrillard interpretował jako wykluczenie z raju. Muszę opuścić tę drogę, która prowadzi donikąd, lecz pozwala na kojące doświadczenie pozostawa-nia w bliskim kontakcie z innymi. Rację miał Charles W. Moore, twierdząc, że autostrada to architektura przez duże A i jedyna forma kolektywnej egzystencji. To miejsce generuje swoiste, pierwotne ciepło. „Must exit” brzmi jak wyrok. Żeby eksplorować architekturę, należy wsiąść do samochodu, automatyczną skrzynię biegów ustawić w pozycji drive i włączyć radio. Jako apologeta autostrad oraz prenumerator perio-dyku „Car and Driver Magazine”, wybrałem się na Woodlawn Cemetery na Bronksie, żeby pomedytować nad grobem Roberta Mosesa, dla którego budowa dróg szybkiego ruchu przybrała formę fiksacji pomimo tego, iż nigdy nie miał prawa jazdy. Krążą plotki, iż pod Metropolitan Opera House wybudował stację benzynową. W drodze na cmentarz w lusterku widzę budynek, którego groszkowana faktura może spowodować dermabrazję naskórka. To Tracy Towers przy Mosholu Parkway, wzorco-wy eksponent brutalistycznego ancien régime’u z końca lat 60., zaprojektowany przez Paula Rudolpha – architekta między innymi szpitala psychiatrycznego w Bostonie, który wzmagał w pacjentach objawy obłędu, czy też budynku Art and Architecture w Yale, który – jak głosi library of congress, lc-dig-ppmsca-24382
  • 4. Tunnel na zachodniej krawędzi Manhatta-nu do mostów Manhattan i Williamsburg znajdujących się na jego krawędzi wschodniej. Robert Moses, który ma na swoim koncie sieć bukolicznych dróg szybkiego ruchu (parkways) okalających Nowy Jork, a w przyszłości samo-chodom będzie stawiał pomniki w stylu Cross Bronx Expressway, forsuje projekt nadziemnej autostrady Lower Manhattan Expressway (LOMEX). Projekt upada z powodów finan-sowych, marzenie o Autopii (auto+utopia) jednak nie umarło. W 1955 roku pisze się, że LOMEX jest niezbędny dla witalności mia-sta. Idea przybiera różne formy: nadziemnej autostrady, częściowo zanurzonej w ziemi arterii czy tunelu. W latach 60. wpływ Mosesa na Nowy Jork zaczyna słabnąć. Wrogość opinii publicznej i mediów jest spowodowana między innymi metodami porywczego planisty, który Paul Rudolph, projekt Lower Manhattan Expressway w Nowym Jorku, ok. 1970 library of congress, lc-dig-ppmsca-26437 miejska legenda – został podpalony przez nie-zadowolonych studentów architektury. Jak Filip Springer, kierowany fascynacją Hansenami, zamieszkał na Przyczółku Gro-chowskim, tak i ja planuję zamieszkać w Tracy Towers z miłości do Rudolpha. Moja perwer-syjna fascynacja autostradami zaczęła się od niesamowitej wizualizacji wykonanej przez tego architekta. Przedstawiała ona autostradę patroszącą Manhattan, używając rzeźniczej metaforyki Jane Jacobs. Był to projekt brutal-ny jak magnum 44 Brudnego Harry’ego, które-go nigdy nie zrealizowano, a który przyśnił się Robertowi Mosesowi – planiście traktującemu Nowy Jork jak urbanistyczne laboratorium. Lata 30. Specjaliści od transportu rozważają budowę autostrady biegnącej od Holland library of congress, lc-dig-ppmsca-30548
  • 5. uważa, iż miasto należy „karczować tasakiem” w celu budowy molocha – autostrad i apar-tamentów dla robotów. Lekką ręką szafuje on instrumentami prawnymi, takimi jak wywłaszczenie (eminent domain), przesiedlając masy ludzkie. Gwoździem do Mosesowej trum-ny jest wydana w 1961 roku książka autorstwa miejskiej aktywistki Jane Jacobs The Death and Life of Great American Cities, która jest druzgocącą krytyką urbanistycznej polityki nowojorskie-go barona Haussmanna. Problemem był także rozdźwięk pomiędzy Mosesem a gubernatorem stanu Nowy Jork. Cóż z tego, iż nosił nazwisko Rockefeller i interesował się motoryzacją, skoro stawiał na transport publiczny. W mar-cu 1968 roku Robert Moses zostaje odsunięty od funkcji miejskiego planisty, a prace nad projektem LOMEX – zaniechane. Kilka lat później, dzięki Fundacji Forda, która zleciła wykonanie studium projektu Paulowi Rudolphowi, LOMEX zmartwych-wstał i powstała seria rysunków pięknych jak litografie Albrechta Dürera. W 1974 roku studium przybrało formę publikacji o tytule The Evolving City: Urban Design Proposed by Ulrich Franzen and Paul Rudolph, a jedynym celem tego przedsięwzięcia była multiplikacja infrastruktury transportowej na dolnym Manhattanie. Kolejny dzień spędzony na nowojorskich drogach. W samochodowym radiu ktoś re-cytuje wiersz Walta Whitmana Przeprawiając się promem brooklyńskim: „O, cóż może być dla mnie bardziej uroczystego i godnego podzi-wu niż otoczony masztami Manhattan?”2. Indeks jakości powietrza jest niepokojąco zły. Jadę Delancey Street w stronę Holland Tunnel. Podróż jest pełna frustracji z powodu 2 W. Whitman, Źdźbła trawy, poezje wybrane, wstęp, wybór i oprac. J. Żuławski, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1966, s. 103. korków. Zatrzymuję się na kilka minut, by po chwili ruszyć ponownie. Uliczny zator powoduje uczucie fizycznego skrępowania. To właśnie w tej okolicy miał stanąć LOMEX – obietnica ciągłego ruchu, megastruktura mieszkalna w formie autostrady, największa dekadencja entuzjastów motoryzacji. Na rysunkach Rudolpha masywne mieszkalne wieże flankują zjazd z mostów Manhattan i Williamsburg niczym średniowieczne for-tyfikacje. Nadziemna autostrada biegnąca od dwóch mostów w stronę zachodniej krawę-dzi Manhattanu nurkuje, zbliżając się do skrzyżowania na Delancey i Chrystie Street, miejsca, w którym schodzi poniżej poziomu lokalnych uliczek. Przy skrzyżowaniu na Delancey dwa wschodnie rozwidlenia auto-strady (z mostów Manhattan i Williamsburg) prowadzą do HUB, transportowego rozgałęź-nika, który łączy dwa rozwidlenia z metrem, lokalnymi drogami oraz nadziemną kolejką rodem z Bangkoku. Robert Moses pękłby z dumy, widząc takie rozwiązanie komuni-kacyjne. HUB to katedra w postaci wielopo-ziomowego skrzyżowania bezkolizyjnego. Dziwaczne pętle umożliwiające wykonywanie cyklicznych instrukcji: zmień pas, włącz kierunkowskaz itd. HUB to betonowa wyspa w środku miasta. Tak wyobrażam sobie scene-rię powieści Wyspa J.G. Ballarda3, w której ar-chitekt Robert Maitland, uległszy wypadkowi samochodowemu, zmuszony jest przetrwać gdzieś pomiędzy Westway a wyimaginowaną autostradą M4 w zachodnim Londynie. Od HUB autostrada prowadzi pod poziomem lokalnych ulic na zachód do Holland Tunnel, pokryta jest megastrukturami mieszkalnymi w kształcie litery A. Ten moduł można po-wtarzać w nieskończoność. Architektoniczna rekurencja jak trójkąt Sierpińskiego – ad 3 J.G. Ballard, Wyspa, przeł. L. Jęczmyk, Wrocław: Książ-nica, 2007. infinitum. Dlaczego by nie poprowadzić takiej autostrady-habitatu przez całe Stany Zjedno-czone? Tylko twórcy architektury fantastycz-nej mieliby odwagę coś takiego zrealizować. To Przyszłość pisana z dużej litery. Wizjoner Walt Disney zmaterializował podobny kon-cept w mikroskali w 1971 roku. Contemporary Hotel na obrzeżach Orlando na Florydzie ma kształt mieszkalnego modułu A, wewnątrz którego biegnie kolejka. U Rudolpha zamiast kolejki podstawową jednostką porządkującą jest przepływający samochód. Rudolph idealnie pasował do projektu LOMEX. Widziałem jego monumentalny parking w Yale, który przypomina klasztor La Tourette Le Corbusiera. Transportowa dominanta LOMEX powoduje, że na rysun-kach brakuje widocznej tkanki miejskiej. Zostaje ona zredukowana do ledwo postrze-galnej wstążki na drugim planie. Może to nawet nie kontur miasta, a jedynie chmu-ry. Ludzie to kropki, graficzny skrót tego, co żyje, który łatwo pomylić z ptakami bądź inną zwierzyną. Tu drzewa nie mają pni. Corbusierowska wieża w parku staje się wie-żą stojącą pośród wyludnionego parkingu. To nie jest perspektywa przechodnia ani też pasażera nadziemnej kolejki czy miesz-kańca megastruktury. To jest perspektywa Automatycznego Mechanizmu Służącego do Parkowania Tysięcy Samochodów. Bezczel-ność Rudolpha jest fascynująca, prezenta-cja – graficznie piękna. Po przekroczeniu estetycznego oczarowania zaczynają się wątpliwości. Lokalna ulica zatopiona w cie-niu wielopoziomowgo parkingu prawdopo-dobnie nie przyniesie ukojenia okolicznym mieszkańcom. Pozostają ambiwalentne wrażenia. Z jednej strony świadomość, że to miejsce może być nieznośne do życia, z drugiej fascynacja pięknem wizualiza-cji i onieśmielającym zasięgiem projektu. Nawet największe dzisiejsze nowojorskie autoportret 2 [45] 2014 | 34
  • 6. propozycje, The West Side Rail czy Atlantic Yards, pozostają przyćmione skalą LOMEX. To tradycja architektonicznych wielkich narracji w stylu Planu dla Algieru Le Cor-busiera, w którym wstęga autostrady przekształca się w budynek mieszkalny, a budynek mieszkalny w autostradę. Chociaż wśród współczesnych urbanistycz-nych aktywistów wielkie architektonicz-ne narracje straciły dawną popularność i modna jest raczej dekonstrukcja autostrad (urban removal), koncept autostrady tkwi w amerykańskiej duszy niczym Jungowskie archetypy w nieświadomości zbiorowej. Trop autostrady może na przykład służyć jako idea projektowa budynku. Tak przynajmniej widzę nową siedzibę kultowej uczelni Cooper Union, w której nota bene oglądałem wystawę rysunków Paula Rudolpha. Thom Mayne, dyrektor biura Morphosis Architects z Los Angeles, które zaprojektowało ten budynek akademicki, ewidentnie czerpie inspiracje z ruchu i monumentalności kalifornijskich highways, stosując materiał ulicy (metalowe panele i beton) oraz modelując topografię budynku na kształt ramp wjazdowych rodem z Ventura Freeway. Autostrada zafascynowała też nowojorskie biuro SHoP, które wykorzystało fragment biegnącej wzdłuż wschodniej części Man-hattanu, nadziemnej drogi szybkiego ruchu FDR Drive. Projektanci z SHoP potrakto-wali FDR Drive jako przeniesioną z ogrodu botanicznego pergolę rozpościerającą się nad miejscem dla spacerowiczów. Spodnia powierzchnia autostrady została wzbogaco-na przez pomalowanie na purpurowo belki konstrukcyjnej rozświetlającej się w nocy jak laserowy miecz. Na pewnym odcinku autostrada służy też jako dach dla futury-stycznego wybiegu dla psów z betonową wiewiórką wielkości niedźwiedzia w stylu rzeźb Jeffa Koonsa. Ponad głową nieustanna hipnotyczna procesja aut. Barykada w po-staci autostrady odgradzająca mieszkańców od rzeki przekształca się w rękach architek-tów z SHoP w generator przestrzeni publicz-nej. Duża betonowa struktura, przez dekady postrzegana jako obce urbanistyczne ciało, została przywrócona miastu. To dopiero początek recyklingu amerykańskich higways w duchu „barierę przekształć w ścieżkę, przeszkodę w udogodnienie”. Czas pokaże, jakie nowe funkcje spełniać będzie auto-strada. Może dzięki swojej monumentalno-ści stanie się, jak fantazjował w latach 60. Charles W. Moore, miejscem społecznych rewolucji. Thom Mayne, Morphosis Architects, budynek Cooper Union w Nowym Jorku, 2009 fot. jarosław matla